MKS Błękitni Wronki - strona nieoficjalna

Strona klubowa
Herb
  •        

Logowanie

Wyszukiwarka

Tabela ligowa

Poznań » zachód

Menu główne

Aktualności

Kolejne zwycięstwo.

  • autor: KaziuMks, 2011-09-19 15:09

Błękitni zwyciężyli w Strykowie z miejscową Spójnią, relacja w rozwinięciu.

źródło: http://www.jardersport.pl/relacja-liga.php?liga=224&id=29038

Pierwszą bardzo gorzką pigułkę musiała przełknąć Spójnia w swym debiutanckim sezonie w Okręgówce. Po serii dobrych spotkań przyszło nam się zmierzyć z rywalem który ma ambicje awansować do IV ligi. W pierwszej części zupełnie tego nie było widać – to Spójnia grając niezwykle ofiarnie i ambitnie zasłużenie prowadziła. Natomiast po zmianie stron goście pokazali klasę i konsekwentnie rozmontowywali drużynę gospodarzy. Z taką grą można spokojnie obstawiać że Błękitni są jednym z faworytów do awansu. Goście przede wszystkim wytrzymali cały mecz kondycyjnie, natomiast naszym graczom sił starczyło niestety tylko na 55 minut gry.
Początek spotkania wcale nie zwiastował pogromu gospodarzy. Już w 2 minucie Dariusz Przybylak huknął pod poprzeczkę, jednak bramkarz gości wybija futbolówkę na róg. W 7 minucie ponownie z dystansu uderza Łukasz Rajewicz i znów bramkarz gości musi pokazać swe umiejętności. Pierwszą dogodną okazję goście stworzyli sobie w 15 minucie, jednak strzał z rzutu wolnego bezbłędnie wyłapuje Marcin Skrzypczak. Minutę później znów Dariusz Przybylak z pierwszej piłki strzela jednak minimalnie niecelnie. W 18 minucie cały stadion był już jednak w euforii, bowiem Dariusz Przybylak mija dwóch obrońców gości, dośrodkowuje wprost na nogę Grzegorza Hojana, który nie ma problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce i jest 1:0. Od tego momentu nasza drużyna cofnęła się na własną połowę, a goście którzy widać że w pierwszej części wyraźnie zlekceważyli przeciwnika, nie mogli skutecznie przebić się przez szczelną defensywę Spójni. Strzały były blokowane, niecelne, bądź też na przeszkodzie stawał Marcin Skrzypczak. Ofiarnie grający gospodarze przeciwstawili się bardziej technicznie zaawansowanemu przeciwnikowi wolą walki i determinacją. Nie było dla nas żadnej straconej piłki i niespodzianie to beniaminek prowadził do przerwy. Po zmianie stron wszystko się niestety odmieniło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Goście podkręcili jeszcze tempo swych akcji, na boisku pojawił się lider Błękitnych – Przemysław Małecki, a z minuty na minutę opadający z sił gospodarze coraz bardziej desperacko zaczęli się bronić. Jeszcze przez niemal 10 minut drugiej części udawało nam się wychodzić obronną ręką z opresji lecz niestety w 53 minucie worek z bramkami się otworzył. Dośrodkowanie z prawej strony gracz Błękitnych przerzuca na drugą część pola karnego a tam nieobstawiony napastnik z Wronek po rękach Marcina Skrzypczaka umieszcza futbolówkę w siatce. W 56 minucie losy meczu mogły jeszcze się odmienić kiedy to w sytuacji sam na sam w bramkarza uderza Dariusz Przybylak. Konsekwentnie grający goście przy dużym współudziale obrońców Spójni wychodzą w 57 minucie na prowadzenie. Sześć minut później jest praktycznie po meczu – po raz trzeci z prawej strony idzie dogranie piłki do nieobstawionego napastnika Błękitnych i jest 1:3. Demontażu gospodarzy ciąg dalszy w 67 minucie – tym razem swobodny rajd po polu karnym Spójni i goście zdobywają 4 gola. Gospodarze praktycznie już nie istnieją, a goście dalej grają popisową partię. W 82 minucie wzorowo wyprowadzona kontra, gracz gości znajduje się w sytuacji sam na sam z Marcinem Skrzypczakiem i swój strzał zamienia na piątego gola dla swojej drużyny. Później jeszcze dwukrotnie Błękitni są bliscy podwyższenia wyniku, ale najpierw piłka odbija się od słupka bramki gospodarzy, a minutę przed końcem regulaminowego czasu gry lob minimalnie mija poprzeczkę naszej bramki. Dzieła zniszczenia dopełnia w 90 minucie gracz Błękitnych i po II połowie która jest dla nas koszmarem doznajemy zdecydowanej i zasłużonej acz nieco za wysokiej (biorąc pod uwagę doskonałą pierwszą połowę) porażki. Za tydzień jest jednak nowy mecz, inny rywal zatem głowa do góry panowie i walczymy dalej.

                                              Spójnia Strykowo - Błękitni Wronki 1 - 6

Strzelcy:  0:1 Grzegorz Hojan (18'), 1:1 Przemysław Szała (53'), 1:2 Szymon Anioł (57'), 1:3 Tomasz Paul (67'), 1:4 Jakub Tomkowiak (63'), 1:5 Jakub Tomkowiak (82'), 1:6 Jakub Tomkowiak (90')

 

 

Przemysław Małecki (Błękitni Wronki):

Tylko wynik spotkania może sugerować że spotkanie było lekkie i przyjemne. Na boisku tak nie było. W pierwszej części chwila nieuwagi, szybko stracony gol i gospodarze mogli ustawić się defensywnie, a nam ciężko na nierównym boisku szło prowadzenie ataku pozycyjnego. Spójnia póki starczyło im sił broniła się skutecznie, a my staraliśmy się grać konsekwentnie swoje i z biegiem czasu wiedząc że jesteśmy dobrze do sezonu przygotowani, czekaliśmy aż zrobi się więcej miejsca do grania oraz na swoje sytuacje i tak też się stało w II połowie. Graliśmy spokojnie i tym razem poszło zgodnie z naszymi przewidywaniami. W drugiej części zrobiło się też trochę niepotrzebnie nerwowo, bo chłopacy ze Spójni opadli nieco z sił i trochę to poprzez faule na własnych nogach odczuliśmy. Sportowo jesteśmy gotowi do walki o awans do wyższej klasy rozgrywkowej, ale dużo będzie zależało jak to będzie wyglądać od strony organizacyjno-finansowej natomiast tak jak powiedziałem na boisku jesteśmy gotowi do walki o najwyższe cele.

Łukasz Rajewicz (kapitan Spójni):

Ciężkie spotkanie z bardzo dobrym przeciwnikiem który był nie tylko wybiegany, ale też i zaawansowany technicznie i sprawnościowo. W pierwszej części meczu mieliśmy jeszcze dużo sił i stąd nasza dobra i ofiarna gra, natomiast po zmianie stron siły z minuty na minutę nas opuszczały, a przeciwnik zaczął grać piłką, przy wykorzystaniu swych niemałych umiejętności technicznych i stąd ich duża przewaga w tej części meczu. My także za głęboko się cofnęliśmy i to spowodowało że gracze z Wronek łatwiej zaczęli dochodzić do dobrych pozycji strzeleckich. Ich kombinacyjna gra z wykorzystaniem bocznych obrońców i niestety na boisku niepodzielnie dominowali już gracze gości. Oczywiście nie poddajemy się, walczymy dalej. Wielu przeciwników którzy są w naszym zasięgu jeszcze przed nami.

źródło: http://www.jardersport.pl/relacja-liga.php?liga=224&id=29038


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [608]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Ostatnie spotkanie

Nie wprowadzono danych o ostatnich meczach.

Reklama

Wyniki

Brak danych.

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 1